Kilka dni temu dostałem od pewnego lekarza maila. Po przeczytaniu listu wgniotło mnie z wrażenia w fotel. Ów lekarz pisał:
Jestem właścicielem przychodni. Prowadzę ją w formie jednoosobowej działalności gospodarczej. Przychodnia świadczy usługi w ramach POZ na kontrakcie z NFZ.
Mam troje dorosłych dzieci.
Planuję przekształcić moją działalność gospodarczą w spółkę z córkami – tak, żeby po mojej śmierci dorobek kilkudziesięciu lat pracy nie legł w gruzach…
Poszukuję odpowiedzialnej osoby, która przeprowadziłaby mnie przez gąszcz prawnych zawiłości i równocześnie zagwarantowała płynne przekształcenie względem posiadanego kontraktu z NFZ.
Czym się tak zafascynowałem?
Wiele razy w rozmowach z klientami-przedsiębiorcami poruszaliśmy temat dziedziczenia ich przedsiębiorstwa. Zazwyczaj dochodziliśmy do wniosku, że dużo łatwiej jest dziedziczyć spółkę z o. o., niż JDG. Trochę porozmawialiśmy o tym, że w celu ułatwienia życia spadkobiercom warto przekształcić się w spółkę z o. o. W rozmowach klienci na poważnie rozważali moje propozycje, ale zazwyczaj na rozmowach się kończyło. Klienci nie podejmowali więcej tematu. Tak naprawdę niewielu miało czas i głowę do tego, żeby zamienić słowo w czyn i przygotować przedsiębiorstwo do spadkobrania.
No i zrobił na mnie wrażenie ów lekarz. Jako jeden z niewielu sam zaczął się interesować sprawą przekształcenia w sp. z o. o. – a to w celu przygotowania przychodni dla spadkobierców.
Jak mu pomogę osiągnąć ten cel?
Żeby pomóc osiągnąć ten cel, przygotuję dla niego projekt planu przekształcenia i innych dokumentów, w tym przede wszystkim aktu założycielskiego spółki. Ważnym elementem aktu założycielskiego będą zapisy o spadkobiercach. Być może lekarz będzie chciał wyłączyć z dziedziczenia niektórych spadkobierców. Będzie to wymagało odpowiednich zapisów w akcie założycielskim.
Następnie przygotuję wniosek o rejestrację spółki. Wraz z opracowanymi przeze mnie załącznikami wniosek będzie liczył ponad dwadzieścia stron. A po kilku-kilkunastu dniach od złożenia wniosku sąd zarejestruje spółkę. Od tej chwili przychodnia będzie działać w formie spółki z o. o.
I właśnie z tą chwilą cel lekarza zostanie osiągnięty – przychodnia zostanie przygotowana do spadkobrania.
{ 1 komentarz… przeczytaj go poniżej albo dodaj swój }
Nie wiem czy to naprawdę takie rzadkie pytanie ze strony lekarzy? ja mam wrażenie, że jednak większość lekarzy to ogarnięci ludzie którzy znają się na fachu, ale na przedsiębiorstwach też nie najgorzej… Chyba dentyści w tej dziedzinie wioda prym, może dlatego, że „prywatny stomatolog” to już normalka od 20–30 lat, a „zwykły” lekarz to na pewno krócej.