Na randkę. Było to w kwietniu zeszłego roku. Zamówiliśmy po pasiburgerze, dwa zestawy pasifrytek oraz po Johnie Lemonie.
Pasibus jest przykładem jednej z gastronomicznych wrocławskich firm, która odniosła wielki sukces. Dzisiaj Pasibus ma kilka lokali we Wrocławiu, w tym w galeriach handlowych, w Lubinie, w Warszawie, a nawet w Gdańsku. Jak donoszą Internety, za sukcesem Pasibusa kryją się trzy osoby: Dawid Bojarojć, Piotr Staszczyński i Jan Kulisiewicz.
A początki nie należały do najłatwiejszych.
Początkowo posiłki – burgery – były sprzedawane z tzw. foodtrucka, samochodu zaparkowanego przy ul. Powstańców Śląskich – z Pasibusa właśnie. Dzisiaj właściciele firmy pierwszego Pasibusa nazywają Dziadziem.
O 4 rano pobudka, pakowanie food trucka, mielenie mięsa, przygotowanie warzyw, sosów, dodatków. O godz. 6 wyjazd na event. Do wieczora smażenie, powrót o godz. 22. Następny dzień tak samo i kolejny. To był czas intensywnej nauki biznesu, nieraz się sparzyli, przeliczyli się z możliwościami. – Na przykład, sami wyszykowaliśmy Pasibusa Juniora. Straciliśmy więcej czasu i pieniędzy, niż gdybyśmy zlecili to fachowcom – mówi Janek. – Takie doświadczenie procentuje. Zresztą, otwarcie kolejnego baru czy kupno nowego food trucka uczy nas czegoś nowego. Cytat za: https://www.wroclaw.pl/30-kreatywnych-wroclawia/2017/pasibus.html
Dlaczego o tym wszystkim piszę na prawniczym blogu o przekształceniu w sp. z o. o.?
Przekształcenie działalności gospodarczej w spółkę z o. o. sp. komandytową
Warto prześledzić historię Pasibusa i wyciągnąć dla siebie lekcję – tutaj wzrostowi firmy towarzyszą zmiany organizacyjno-prawne prowadzonej działalności. Pasibus zaczynał jako jednoosobowa działalność gospodarcza, dzisiaj jest spółką z o. o. sp. komandytową.
Początki Pasibusa nie są dla mnie jasne, gdyż wszyscy jego twórcy prowadzą lub prowadzili działalność gospodarczą, wydaje się jednak, że przedsiębiorstwo zostało zbudowane w ramach wykreślonej już dzisiaj działalności gospodarczej prowadzonej przez Piotra Staszczyńskiego (Streetart Piotr Staszczyński). Nie wiem, kto na początku był właścicielem marki Pasiubus, czytając jednak informacje prasowe, można odnieść wrażenie, że wszyscy twórcy jej sukcesu czuli, że należy ona do nich wszystkich.
Być może wraz z rozwojem firmy jej współtwórcy postanowili sformalizować współpracę. Od razu postanowili, że będą działać w oparciu o spółkę z o. o. sp. komandytową. Popatrz, jakimi krokami doszli do sp. z o. o. sp. k:
- najpierw Piotr Staszczyński prowadzący działalność pod firmą Streetart Piotr Staszczyński przekształcił się w jednoosobową spółkę z o. o: Streetart sp. z o. o.; z dniem 30 listopada 2016 r. nastąpiło zaprzestanie wykonywania działalności przedsiębiorcy przekształcanego, natomiast z dniem 1 grudnia 2016 r. została zarejestrowana spóła przekształcona. Piotrowi Staszczyńskiemu przysługuje w niej 500 udziałów;
- wcześniej wszyscy faktyczni wspólnicy zarejestrowali całkowicie nową spółkę z o. o. – FOOD FOR NATION sp. z o. o., w której zostali wspólnikami;
- Piotr Staszczyński przenosi 1 przysługujący mu udział w Streetart sp. z o. o. na kogoś. Na kogo? Nie wiadomo, bo ta informacja nie została ujawniona w KRS, jednak łatwo się domyślić, że ten udział został przeniesiony na FOOD FOR NATION sp. z o. o.;
- następuje kulminacyjny moment całej operacji: przekształcenie Streetart sp. z o. o. w FOOD FOR NATION sp. z o. o. sp. k. Nowa spółka zostaje wpisana do KRS 1 marca 2017 r.;
- a na koniec przystąpienie do spółki z o. o. sp. komandytowej pozostałych założycieli.
Jeżeli trafisz do Pasiubusa w Warszawie lub Gdańsku, to pamiętaj, że kolebka tej restauracji znajduje się we Wrocławiu 🙂
Butelki po Johnie Lemonie nadal stoją u nas w domu. Etykiety są historyczne. Dzisiaj producent napoju nie może się posługiwać tą marką. Jest to efekt ugody zawartej w Yoko Ono. Więcej opowiadał o tym temacie Mikołaj Lech w gościnnym wpisie na blogu Prawo Żywnościowe.
{ 3 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Dzień dobry Marcinie.
Ta sprawa napoju John Lemon ma ciekawy finał. Oczywiście marka została zmieniona, ale producent tak to marketingowo wykorzystał, tak rozhulał doniesienia medialne o tej sprawie, że za darmo wypromował markę ON LEMON. I z tego co słyszałem od jednego z klientów nie narzekają na sprzedaż 🙂
Pozdrawiam
Zawsze serce rośnie, jak słyszę o polskich przedsiębiorcach, którzy odnoszą takie sukcesy, jak panowie od Pasibusa czy On Lemon. Wkrótce kolejny post o gigancie z branży nowych technologii 🙂
W Urzędzie Patentowym zarejestrowany jest znak towarowy Pasibus przez uprawnionego Piotra Staszyńskieg Streetart, wiec to pan Piotr jest właścicielem marki.