Nie dalej, jak przedwczoraj rozmawiałem z panią Aliną, która nie mając wykształcenia farmaceutycznego, od wielu lat wspiera swojego ojca-farmaceutę w prowadzeniu apteki. Jako że ojciec pani Aliny zbliża się do wieku emerytalnego, w niedalekiej przyszłości ma zamiar przekazać biznes swojej córce. Wcześniej jednak chciałby otworzyć drugą aptekę.
Jeszcze wcześniej zadzwonił do mnie pan Andrzej. Opowiadał o tym, że wprawdzie nie jest farmaceutą, jednak z powodzeniem prowadzi kilka aptek. Ma w planach otwarcie kolejnych. Kupił na Podlasiu kawałek ziemi i w ciągu dwóch miesięcy chce wznieść budynek, w którym ma powstać nowa apteka. Chciałby, żeby biznes mogły dziedziczyć po nim dzieci, które też nie są farmaceutami, a które teraz bardzo pomagają mu w jego prowadzeniu.
Po nowelizacji prawa farmaceutycznego powyższe plany nie będą mogły być zrealizowane. Ojciec pani Aliny nie uzyska zezwolenia, ponieważ w województwie liczba mieszkańców jest mniejsza niż 3000 osób na aptekę. Po nowelizacji nie będzie również możliwe przekazanie biznesu pani Alinie. W razie śmierci ojca pani Aliny, zezwolenie wygaśnie, a wraz z nim wyschnie jedyne źródło dochodów jego córki.
Również pan Andrzej nie będzie mógł już rozwijać swojego biznesu. Będzie musiał sprzedać zakupiony grunt. Poniósł koszty wykonania projektu budowlanego i nikt mu już tych kosztów nie zwróci. Całe szczęście, że nie rozpoczął jeszcze budowy. Najgorsze jednak jest to, że apteki zostaną zamknięte wraz ze śmiercią pana Andrzeja. Jego dzieci, które w zasadzie wiązały swoje życie zawodowe z biznesem rodzinnym, będą musiały rozejrzeć się za innym zajęciem.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }